Jeszcze w poniedziałek mogą dojść do skutku przełożone z września żniwa na polu konopi w środku blokowiska na lubelskim Węglinie Południowym. Firma prowadząca uprawę miała wcześniej problemy z pogodą oraz sprzętem.
Żniwa planowano pierwotnie na 10 września. Tego dnia każdy mógł zebrać sobie z pola tyle roślin, ile zdołał udźwignąć. Chętnych nie brakowało, wiele osób wynosiło całe naręcza charakterystycznie pachnących konopi, ale kombajn ostatecznie nie wyjechał na pole, w którym mógłby ugrzęznąć, bo padał wówczas deszcz.
Właściciel uprawy, lubelska firma Hemplab, czekał na lepszą pogodę. Chociaż zrobiło się ładnie, żniwa dotychczas się nie rozpoczęły. – Mieliśmy problem z maszyną na polu pod Lublinem, gdzie zbieramy konopie na większą skalę – tłumaczy nam Szymon Włodarczyk, prezes Hemplabu. – Jeżeli naprawa maszyny się uda, to w poniedziałek wyjedziemy na pole – dodaje.
Maszyna nie będzie ścinać roślin, a jedynie ściągać z ich łodyg liście i kwiatostany. Włodarczyk zapewnia, że jego plony, mimo opóźnienia żniw, wciąż będą odpowiedniej jakości do dalszego przetwarzania. Ma być z nich wydobywany ekstrakt używany później w procesie produkcji kosmetyków. – W roślinach wciąż będzie wystarczająco dużo właściwych substancji – ocenia prezes.
Położone wśród bloków pole było atrakcją jeszcze zanim pojawiły się na nim konopie. Ziemia należy do rolnika, który nie sprzedał tych pól deweloperom. Kombajn na środku osiedla był atrakcją nie tylko dla mieszkańców osiedla, ale nawet dla zagranicznych telewizji, które przyjeżdżały z kamerami.
W tym roku właściciel pola wydzierżawił ziemię spółce Hemplab, która posiała tu konopie. Firma dogadała się już z rolnikiem, że będzie dzierżawić pole również w przyszłym roku.